Jak pies z kotem

.

czwartek, 30 stycznia 2014

Nasz nowy domownik :)

Hej!!!
Dzisiaj jest strasznie zimno Brrrrrrr , nie chcę mi się  wyjść na dwór, ale opowiem Wam pewną historię:
    Byliśmy w święta u babci i dziadka, a oni mają pięknego kocura ma na imię Bambo, piękny, gruby, leniwy kocur, moja rodzina zawsze nie lubiła kotów i nawet by nie pomyślała, żeby do domu wziąć kota, lecz wszyscy zakochali się w Bambo oprócz mnie.  Tuż  po świętach pojechali po kota.
Jak ja nienawidzę kotów, zawszę lubiłam tylko je ganiać, ale jak się dowiedziałam, że moja rodzina ma kotkę, to wiedziałam że nie mogę jej ganiać i nawet ruszyć.  Moja pani dała mi zobaczyć nowego domownika, to oczywiście, że byłam troszkę zdenerwowana, ale i szczęśliwa bo nasza rodzina się powiększyła.  Ja kotka chciałam tylko powąchać i polizać na powitanie, ale kot mnie chyba nie lubił bo wyskoczył do mnie z zębami i pazurami, mówi się trudno.   Moi Państwo dali jej na imię Jackson. Dziwne bo to kociczka.  Widziałam przez okno salonowe, że ona się wylegiwuje na wypoczynku, no to się wkurzyłam. Mi tylko w wigilię Bożego Narodzenia można do domu wejść, ale nic na to nie poradzę. Myślę że gdy  Jackson  podrośnie to zobaczy jaka jestem fajna i że zostaniemy przyjaciółkami...
No widzicie sami...

2 komentarze:

  1. Hej Szira... Fajna historia z Jackson'ką... Ale nasz Rex strasznie nie lubi kotów... ani kocurów, ani kotek !!! U moich rodziców (starsi Państwo po 70-tce) żyło sobie spokojnie troje kotów... spokojnie do czasu, aż owczarek nie przyjechał w odwiedziny;-))) Noooo i zaczęło się... koty latały "na wysokości lamperii" ... i dłuuugo nie mogły wrócić do swojego własnego domku, póki Rex nie zakonczył wizyty u dziadków !!! Pozdrawiam, Gabrysia.

    OdpowiedzUsuń