Jak pies z kotem

.

niedziela, 23 lutego 2014

na plaży w lutym

                                                                             Hej!!!
W Dęblinie było bardzo fajnie, ale dobrze, że moja rodzina przeniosła się tu :)))
Plażę mamy na wyciągnięcie ręki, a takie dni jak dzisiejszy po prostu kocham...
Z resztą sami zobaczcie, bo słowami tego się nie da opisać - jak ja uwielbiam plażę!!!!!
                                                                 :)))))))))))))))))))))













 

piątek, 21 lutego 2014

Dęblin - fajne wspomnienia...



Hej moi Kochani...

  Ostatni post był o Walentynkach, ale dzisiaj mam dla Was kolejną historię...Też trochę z miłością w tle… :

Zanim trafiłam do mojej rodziny, moi Państwo mieszkali w Dęblinie. To jest w centrum Polski.

Dęblin jest  znany ze " Szkoły Orląt ". To małe miasteczko w , którym wychowała się moja człowiecza przyjaciółka Natalka... Moi Państwo mieszkali w tej małej miejscowości siedem lat obok lotniska. Trochę huku było... No ale i tak było podobno fajnie...

Gdy miałam zaledwie rok, to moja rodzinka zabrała mnie , do Dęblina, aby pokazać mi różne miejsca gdzie wychowywała się Natalka i  abym poznała początki moich bliskich.

Jak już byłam w tym Dęblinie to bardzo mi się tam podobało, dużo miejsca było do szaleństw aż zdarzyło mi się pobiec za samolotem... Tak nagle usłyszałam huk samolotu przy starcie, no i tak jakoś samo wyszło...  I  biegłam, biegłam i jeszcze trochę  biegłam, aż jacyś panowie pobiegli za mną , coś krzyczeli , to ja pomyślałam że chcą się ze mną bawić jak Natalka, (ona za mną biega, a ja uciekam ) no ale nie...

Oni mnie gonili bo chcieli żebym zeszła z pasa startowego, nagle wydarzyło się coś niesamowitego… Do mojej pogoni za samolotem dołączył inny owczarek niemiecki. Szybko uświadomił mi, że w tym miejscu nie można uprawiać maratonu i żebym szybko pobiegła za nim, on pokaże mi piękne miejsce… Zabrał mnie do parku z alejkami, w którym były róże, jezioro z liliami i przepiękny pałac… Chodziliśmy tymi alejkami to samego wieczora. Potem Natalka powiedziała mi, że jak była mała często tam spacerowała ze swoją mamą, podziwiały pałac, róże i bawiły się na wyspie na jeziorku… Że tego miejsca do dziś jej brakuje, że park wyglądał pięknie jesienią, zimą, wiosną i latem J i że warto pomyśleć, żeby tam jeszcze wrócić, choć na spacer…. J

Z buziakami, Wasza Szira :*





                                                                     Ja w Dęblinie.... :)


Ja z Natalką w Dęblinie, latem...
 
 
 
Zdjęcia z albumu wspomnień, tak mi się spodobały, że musiałam je tu wkleić...

Pokazy, Natalka będzie latać!!!!
 
 

Przygotowania do lotu...
 
 

Jesień
 
 

Zima
 
 

Wiosną...



 

sobota, 15 lutego 2014

Walentynki


<3 Hey <3

Co prawda Walentynki były wczoraj, ale nie miałam dostępu do komputera...

Kocham Walentynki, wczorajszy dzień  spędziłam na zewnątrz z moją całą rodziną i się super bawiliśmy. Jest jeszcze jeden powód: dostaję super prezent, najczęściej jest to jakiś przysmak lub zabawka. Niestety nie mam zdjęcia mojego prezentu bo od razu został zjedzony, ale mogę powiedzieć że był to but do jedzenia... mmm mniam.

 Moja Natalka dostała wczoraj 10 walentynek, z czego 8 jest niewiadomych...

Natalka jest w samorządzie uczniowskim i w piątek musiała być przebrana za Amora, więc skrzydeł nie zabrakło.. :) 

Wczorajszy dzień był po prostu magiczny, miłość wisiała w powietrzu nawet w mojej budzie ;) chciałam Jacksonowi dać ogromnego walentynkowego buziaka, ale ukrywał się przede mną, ruda Balbina też mnie omijała szerokim łukiem, a może to był łuk Amora hihi ;) uwielbiam Walentynki, uwielbiam :D


Walentynki... :*

Skrzydełka Amora :)))

piątek, 7 lutego 2014

Album nr 1.

Sweet focie nr 1
Trochę śniegu na nosie :)

Jesienny spacer ;)

Moje pierwsze urodziny :*

Wiosną u Babci i Dziadka w odwiedzinach. Ale szalałam...

No zagłaszczą mnie... :)

To co dziś czytamy???

Kocham jak nie wiem co!!!!

Przy każdej pogodzie, ale najważniejsze że razem...

Fochy też umiem strzelać...
 
 
Uwielbiam, jak moja rodzina zabiera mnie ze sobą na ulubioną plażę ;) :*



buziaki Kochani dla Was,
Wasza Szira :*
 

wtorek, 4 lutego 2014

Kitka

Witajcie !!!
Dzisiaj opowiem Wam jeszcze o kimś- Westie Kitka która była prześliczna i...
i na tym kończą się jej zalety... Była wyjątkowo krótkim epizodem w życiu moim i mojej rodziny i nie zasługuje żeby więcej o niej pisać...
                             Koooooooooooooooniec........

                                Zapraszam do galerii bo ogląda się ją bardzo przyjemnie.
  
Jak była mała wyglądała jak biała niedźwiedziczka :)
 
 




PS. A jeszcze potrafiła świetnie tańczyć :))))
 
 


 

sobota, 1 lutego 2014

Kokuś

Hej moje Słoneczka!!!
U mnie słońca jest trochę za dużo, bo śnieg się powolutku zaczyna topić...
Przed chwilą wróciłam z dworu, biegałam z Natalką i Kingą, uciekałam im i to tak że przez jakieś pół godziny nie mogły mnie złapać, ja miałam z tego wielki ubaw, ale one troszkę pewnie się zmęczyły...
Potem mnie złapały i musiałam z nimi biegać na smyczy :( Nawet było fajnie, do momentu kiedy zobaczyłam kota, w sumie to kotkę sąsiadów, wielką, grubą i rudą Balbinę, jak zaczęłam za nią biec, to biegłam przez jakieś 15 minut, i pewnie biegłabym do teraz, ale odpuściłam jej, bo i tak jej nie złapałam. Raz latem jak ją tak pogoniłam, to  nie wracała do domu przez 4 dni i się trochę już o nią martwiłam, ale wróciła, na moje szczęście,  cała i zdrowa :) Gonienie kotów to moje hobby :) jedno z wielu...
      Opowiem Wam o kimś, o kim jeszcze Wam nie opowiadałam, to był mój przyjaciel i brat...
Jak trafiłam to mojej rodziny to on już z nimi był -  Kokuś, mały chudy, śmieszny  Yorczek. Był dla mnie najwspanialszym, kochanym i jedynym bratem. Niestety, odszedł od nas w 2012 roku, na moich oczach.... Kokusia nie ma już z nami, ale zostanie w naszych myślach i sercach na zawsze... Nigdy o nim nie zapomnę.... uwielbiałam się z nim bawić, a on ze mną, spaliśmy sobie razem, chodziliśmy na wspólne spacery i z naszą rodziną wspólnie jeździliśmy na ulubioną plażę :))))) to były fajne czasy, jak był z nami :)