Jak pies z kotem

.

poniedziałek, 7 lipca 2014

Pojednanie...


Dzień dobry!
 
Witajcie :)


No i okazało się, że bez uśmiechu wytrzymałam raptem pięć minut, ponieważ z moją śmiechową rodzinką, dłużej się nie da! Jak tu wytrzymać bez uśmiechu, jak uśmiech to podstawa??? :D
Jak Wam się podoba mój nowy uśmiech??? ;)
 
 Pewnie się zastanawiacie o co chodzi z tym tytułem… A więc tak: aktualnie są wakacje,  więc mega upał… Nie ma co robić,  nie pobiegam, bo za gorąco  , nie będę spacerować, bo za gorąco , leżeć też nie ,bo za gorąco… L A więc CO??? Myślałam o naszych relacjach z Jacksonem i wymyśliłam, że fajnie by było je trochę ‘’wyrównać’’ !!! Kotek siedział sobie pod huśtawką w cieniu pod drzewkiem, ( a tam było jedyne miejsce z cieniem) więc podeszłam tak po prostu i się zapytałam językiem kocim ( a tak w ogóle wiedzieliście, że ten język istnieje, bo no oczywiście koty robią   - Miaaaaałłłł, Miaaaałłłłłłłl!!!!!    ,ale czy to jest ich język? ) No  robiłam – Miał? Miał, miał, miałłł!?     - Ale Jackson mnie tylko wyśmiał i powiedział, że mam się nie wygłupiać i , że mam przestać…  położyłam się obok niego!   Zapytałam, czy nie fajnie by było się zaprzyjaźnić i żyć w zgodzie? Kot przyznał mi rację i oboje się przeprosiliśmy ;)  Siedzieliśmy tak pod tą huśtawką i rozmawialiśmy o psim i kocim językiem. Kot mnie uczył miałczeć, a ja jego szczekać. Od teraz jesteśmy drużyną szczekającego kota i miałczącego psa!!!
Wiecie czego się nauczyłam   :    Miauuuu??? – to znaczy – Co chcesz?
                                                          Mrrrrrr – głaskaj mnie tak dalej / dobrze mi jak mnie tak głaszczesz
                                                          Miałuuaaaa!!!! – Uciekać, pies mnie goni!!!!
 

Dobra ja już lecę, a u macie parę naszych fotek ;)




  
                                          


 

Już po przeproszeniu konieczny przytulasek