Dzień dobry!!!
Garfild rośnie jak na drożdżach!
Poluje na Natalkę, ucieka z domu przez okna i wszystko i wszystkich gryzie, jak
to maluch chce się bawić!
Nie dawno Mateuszek stwierdził,
że jeszcze nie jadł potrawki z kota i wszyscy w panikę – Gdzie jest kot? Po
godzinnym szukaniu kot znalazł się w piekarniku… ( na szczęście wyłączonym)
Wczoraj Mateuszkowi kotek
śmierdział. Wszyscy szukają Garfilda, nie ma go nigdzie! A kotek znalazł się w
PRALCE!!! ( na szczęście wyłączonej )
Parę dni temu nikt nie zauważył,
że okno było otwarte i Garfild postanowił się przewietrzyć. I nie ma kotka! Na szczęście ja
zauważyłam, że siedzi sobie na zjeżdżalni i łapie ten wiatr we włosy! Nagle zerwał się większy wiatr, Garfild się
poślizgną i zaczął zjeżdżać! Lecz ja jako „ Szira-men” szybko go złapałam i
uratowałam przed upadkiem na puszystą trawkę… a tak naprawdę Garfild chciał z
góry podziwiać ogród i piękne kwiaty mojej Pani J
ja to mam szczęście – wyleguję się wśród róż, budlei i innych cudownych roślin J ech życie jest piękne,
nawet psie! J w
tym oto boskim nastoju zostawiam Was do następnego pisania J J J