Jak pies z kotem

.

niedziela, 21 września 2014

School


Od 1 września jestem smutna. Odkąd dzieci poszły do szkoły, to całe dnie jestem sama... Wracają wszyscy do domu, obiad, widzę jak siedzą przy stole i opowiadają coś wszyscy na zmianę, potem mówią, że idą robić  lekcje hmmm… , cały tydzień tak samo. Tylko w weekend mam ich dla siebie na cały dzień. Kiedyś, w wakacje bawiliśmy się od rana do nocy, a teraz tylko dwie godzinki i już mi znikają aż do następnego popołudnia L  Już nawet moja pani próbowała mnie pocieszać  parówkami i zapraszając do domu na dywan, lecz ja wiem, że w poniedziałek zacznie się to samo. Jestem jak ten Kubuś Puchatek, który ciągle czeka na swojego Krzysia. Czekam co rano na choć pięć minut zabawy. Natalka mi tłumaczyła, jak ważna jest szkoła, że musi tam chodzić z rodzeństwem, opowiadała, że ona chodzi teraz do nowej szkoły i że tam jest super, z taaaakim uśmiechem opowiadała, jak tam jest szczęśliwa, a ja tu sama czekam każdego dnia z nosem w płocie… tęsknię za wakacjami.  Garfildowi się nie nudzi, mieszka sobie na dworze, gania motyle i stara się mnie jakoś zabawić. To najfajniejszy koteczek, jakiego znam J J J  Dobrze, że go mam, bo już całkiem bym była sama przez tę szkołę!