Jak pies z kotem

.

sobota, 1 lutego 2014

Kokuś

Hej moje Słoneczka!!!
U mnie słońca jest trochę za dużo, bo śnieg się powolutku zaczyna topić...
Przed chwilą wróciłam z dworu, biegałam z Natalką i Kingą, uciekałam im i to tak że przez jakieś pół godziny nie mogły mnie złapać, ja miałam z tego wielki ubaw, ale one troszkę pewnie się zmęczyły...
Potem mnie złapały i musiałam z nimi biegać na smyczy :( Nawet było fajnie, do momentu kiedy zobaczyłam kota, w sumie to kotkę sąsiadów, wielką, grubą i rudą Balbinę, jak zaczęłam za nią biec, to biegłam przez jakieś 15 minut, i pewnie biegłabym do teraz, ale odpuściłam jej, bo i tak jej nie złapałam. Raz latem jak ją tak pogoniłam, to  nie wracała do domu przez 4 dni i się trochę już o nią martwiłam, ale wróciła, na moje szczęście,  cała i zdrowa :) Gonienie kotów to moje hobby :) jedno z wielu...
      Opowiem Wam o kimś, o kim jeszcze Wam nie opowiadałam, to był mój przyjaciel i brat...
Jak trafiłam to mojej rodziny to on już z nimi był -  Kokuś, mały chudy, śmieszny  Yorczek. Był dla mnie najwspanialszym, kochanym i jedynym bratem. Niestety, odszedł od nas w 2012 roku, na moich oczach.... Kokusia nie ma już z nami, ale zostanie w naszych myślach i sercach na zawsze... Nigdy o nim nie zapomnę.... uwielbiałam się z nim bawić, a on ze mną, spaliśmy sobie razem, chodziliśmy na wspólne spacery i z naszą rodziną wspólnie jeździliśmy na ulubioną plażę :))))) to były fajne czasy, jak był z nami :)
 

 



2 komentarze:

  1. Pewnie zastanawiasz się dlaczego nie odpisuję, otóż coś się mi zepsuło z wysyłaniem wiadomości i za każdym razem kiedy chce wysłać ci"hej" pisze mi że wiadomość anulowano!
    Super blog!
    Koffam <3

    OdpowiedzUsuń